mity na temat hipnozy

Mity i bzdury na temat hipnozy

Hipnoza owiana jest licznym wyobrażeniami, które nie zawsze są prawdą. Po części dzieje się tak, przez nie do końca poznany i zbadany charakter tego zjawia, a po części przez jej tajemniczą aurę, którą dodatkowo podkręcają media. Na jej temat krąży wiele bzdur i mitów, które bardzo często nie mają nic wspólnego z rzeczywistością…. To właśnie przez to wiele osób boi się skorzystać z hipnoterapii (psychoterapii z użyciem hipnozy), zamiast cieszyć się z jej efektów. W poniższym artykule postaram się zweryfikować wszelkie mity i bzdury na temat hipnozy – a w tym i hipnoterapii.

20 mitów na temat hipnozy                                            

  1. Z hipnozy nie można się wybudzić

Bzdura! Ze stanu hipnozy można wybudzić się samoistnie. Szczególnie ma to miejsce w momencie realnego zagrożenia. Prowadzone były badania, podczas których do pokoju, w którym znajdowała się osoba zahipnotyzowana wpuszczano węża. Osoba zahipnotyzowana samoistnie wybudzała się z transu i podjęła czynności obronne. W najgorszym wypadku podczas sesji hipnotycznej można zasnąć – zwłaszcza, gdy na sesje przychodzimy zmęczeni lub po ciężki dniu pracy – jednak jest to zwykł fizjologiczna drzemka, z której budzimy się, jak ze zwykłego snu. W literaturze fachowej nie istnieją żadne wzmianki na temat choćby najmniejszych problemów wyjścia z transu.

  1. Hipnoza przebiega tylko w pozycji leżącej

To nie prawda. Zahipnotyzować można nawet osobę pozostającą w ruchu lub pozycji stojącej.  Do hipnoterapii najlepsza jest wygodna pozycja siedząca lub półleżąco. Zapobiega to zaśnięciu osoby poddane terapii, z którą musi być zachowany kontakt.

  1. Hipnotyzer przejmie nade mną całkowita kontrolę!

Dużo osób boi się utraty samokontroli podczas hipnozy lub tego, że hipnotyzer przejmie nad nimi władzę. Nic takiego się nie stanie! Całkowita kontrola jest po stronie klienta, a hipnotyzer nie zrobi nic, na co nie pozwoliłaby mu osoba hipnotyzowana.

  1. Podczas hipnozy mogę wyjawić swoje sekrety i dane wrażliwe

Spokojnie, nie zdradzisz numerów PIN do kart kredytowych ani haseł do kont, poczty czy FB (w tej kwestii bardziej należy obawiać się informatyków =)). Nie powiesz też niczego, czego nie będziesz chciał zdradzić.  Terapia pod wpływem hipnozy jest bardziej dyskretna niż normalna psychoterapia. Tutaj nie musisz się aż tak uzewnętrzniać. Najważniejsze jest, abyś to Ty (a nie terapeuta) widział i doświadczał danych sytuacji oraz emocji w transie. Nie musisz również mówić o wszystkim, co widzisz za zamkniętymi oczami. Jedyne co, to w hipnozie trochę ciężej jest skłamać…  ale zawsze można po prostu zamilknąć na dany temat.

  1. Podczas hipnozy zrobię coś głupiego lub ośmieszę się

Pod wpływem hipnozy nie jesteś w stanie zrobić nic, co jest niezgodne z Twoim systemem wartości. Nie zrobisz nic – czego nie zrobiłbyś w normalnych warunkach.  Do owego ośmieszenia może dojść jedyne podczas hipnozy scenicznej w celu zrobienia show. Zazwyczaj wybiera się wówczas z publiczności najbardziej podatne na sugestie osoby, które jednak same wyrażają na to zgodę. W hipnozie terapeutycznej nie ma mowy o ośmieszeniu! To poważny proces, podlegający normą etycznym.

  1. Hipnotyzer zmusi mnie do zrobienia czegoś, czego nie chcę

Choć zmuszenie kogoś do popełnienia zbrodni pod wpływem hipnozy, to dobry materiał na książkę… w rzeczywistości hipnotyzer nie ma takiej mocy. Przeprowadzono eksperyment, w którym kazano osobom zahipnotyzowanym strzelić z rewolweru do człowieka. W przypadku upozorowania realnego scenariusza wydarzeń, w ostatniej chwili przed dokonaniem czynu, następowała samoistna de hipnotyzacja (wybudzenie się z transu). Dowodzi to temu, że nawet pod wpływem silnych sugestii, nie zmienisz swojego zachowania na takie, które jest niezgodne z Tobą.  Jeżeli czegoś chcesz (np. rzucić palenie czy zgubić parę zbędnych kilogramów) – to hipnoza Ci w tym skutecznie pomoże. Jeśli jednak nie masz na to ochoty i wykazujesz silny opór wbrew temu – nic takiego się nie stanie. Hipnotyzer nie może zrobić nic wbrew Ciebie. Dlatego też nie ma sensu przyprowadzać na terapię kogoś na siłę, zwykle ma to marne skutki… Brakuje także wiarygodnych dowodów na możliwość zmuszenia osoby w transie do tego, aby zachowywała się, tak jak chcemy. Również ten mit bierze się z hipnozy scenicznej i medialnej, podczas której hipnotyzer wykorzystuje ekshibicjonistyczne skłonności osób uczestniczących w show. W praktyce nie ma możliwości zmuszenia osoby zahipnotyzowanej do niepożądanego zachowania.

  1. Hipnotyzer „zaszczepi” mi negatywną sugestię

Dobry i wykwalifikowany hipnotyzer nigdy do tego nie dopuści. Celem hipnoterapii jest pomóc klientowi a nie mu zaszkodzić. Myśląc w ten sposób równie dobrze można, by bać się pójść do lekarza – że zamiast pomóc pogorszy nasz stan zdrowia. Należy pamiętać, że hipnoterapeutów również obowiązuje kodeks etyczny. Ponadto nawet, jeśli jakaś sugestia mogłaby okazać się dla nas niedobra – zawsze można ją cofnąć. Niektórzy znawcy hipnozy wskazują nawet, że w transie można przyjąć tylko korzystne sugestie.  A tak naprawdę do tego by ulec sugestii nie potrzeba hipnozy… Każdego dnia możemy zostać przekonani (np. przez handlowca czy polityka) do tego, co niekoniecznie będzie dla nas dobre w skutkach. Czasami to różne niehipnotyczne metody wpływu i manipulacji bardziej zwiększają naszą podatność na sugestie niż sama hipnoza… A przynajmniej wskazują na to niektóre metody eksperymentalne.

  1. Hipnoza to czarna magia

Wbrew temu, co utarło się w kinematografii i literaturze fantastycznej, hipnoza nie ma nic wspólnego z ezoteryką bądź okultyzmem.  Hipnoza to naukowo udowodniona i poparta metoda stosowana od wielu lat zarówno w medycynie, jak i psychoterapii klinicznej. To naturalny stan naszego organizmu, powtarzający się wielokrotnie w ciągu dnia (często w sposób nieuświadomiony).  Hipnoza i stan czuwania bardzo płynnie przechodzą w siebie w zależności od danej sytuacji. Ma to miejsce np.: podczas zwiększonej koncentracji, przy monotonnych czynnościach, w medytacji, marzeniach lub przy wspominaniu przeszłości. Wówczas ograniczone jest pole postrzegania aktualnych przeżyć, a uwaga skierowana jest na kluczowe bodźce zewnętrzne lub przeżycia wewnętrzne. Czy to czarna magia? Zdecydowanie – nie.

  1. Hipnoza jest niezgodna z religią a uczestnicząc w seansie hipnotycznym można zostać opętanym

Już w 1956 roku Papież Pius Xii poparł stosowanie hipnozy, jako skutecznej metody do pracy terapeutycznej i pracy z bólem. Stan hipnotyczny można przyrównać do rodzaju medytacji, który uzyskujemy równie dobrze w modlitwie czy głębszym przemyśleniu. Wszyscy twórcy religijni wskazują na dużą wartość medytacji dla samopoznania i realizacji człowieka. W Biblii nie ma ani słowa o zakazie stosowania hipnozy. Nawet sam Jezus udawał się na pustynie, by medytować. Ponadto istnieje rodzaj medytacji chrześcijańskiej. Medyczna hipnoza może być zatem uważana za metodę odpowiednią dla osób wierzących  (pisze o tym Werner Meinhold w „Wielkiej Księdze Hipnozy”). Żadna współczesna religia nie uznaje medycyny czy zabiegów terapeutycznych za czegoś nieodpowiedniego. Istnieją, co prawda religijne debaty na temat pewnych medycznych zabiegów (np. aborcji), jednak nie obejmują one hipnozy.  Skąd, więc ten zabobon? Wątpliwości te spowodowane są przestarzałym postrzeganiem hipnozy, jako stanu wyjątkowego pochodzącego „z zewnątrz”.  Dziś już wiadomo, że hipnoza to nie żaden „obcy wpływ”, lecz naturalny stan organizmu, który nie powoduje niezamierzonej zmiany osobowości. Za zjawiskiem hipnozy nie kryją się żadne złe moce ani duchy tylko funkcjonalność Twojego mózgu.

  1. Umiejętność hipnotyzowania to jakiś szczególny dar!

Nic tych rzeczy. Hipnoza nie należy do nadprzyrodzonych zdolności. Prawie każda osoba, kształcąca się w tym kierunku i mająca odpowiednie predyspozycje, może zostać hipnotyzerem lub hipnoterapeutą.

  1. Do wprowadzenia w stan hipnozy konieczne jest wahadełko

Nie! Chyba, że jesteś aktorem i masz zagrać hipnotyzera w filmie, wtedy wahadełko ładnie się prezentuje. W rzeczywistości w filmach i telewizji znacznie skraca się sam proces wprowadzenia kogoś w stan hipnozy (pokazuje się już końcowy efekt, aby nie znudzić lub nie uśpić widza). Do wprowadzenia w trans wykorzystuje się metody werbalne lub niewerbalne. W hipnozie terapeutycznej zastosowanie mają głównie te pierwsze. Należy do nich tak zwana hipnoza konwersacyjna, przebiegająca podczas zwykłej rozmowy i używająca odpowiednich struktur językowych.  Zapoczątkował ją ojciec współczesnej hipnoterapii Milton Erickson (1901–1980), amerykański psychiatra i terapeuta.  Na bazie jego warsztatu, opracowano wzorce językowe stanowią tak zwany Model Miltona, którym obecnie interesują się biznesmeni, handlowcy i politycy. I niestety, nie zawsze etycznie go wykorzystują…  bo jak już wiesz, wprowadzić kogoś w trans można przy zwyklej konwersacji – bez wahadełka.

  1. W transie niezbędna jest idealna cisza i spokój

To także mit. Oczywiście cisza i spokój sprzyja hipnoterapii, jednak zahipnotyzować można nawet osobę znajdującą się w centrum dużego miasta. Każdy dźwięk, nawet nagły da się zneutralizować za pomocą odpowiednich technik.

  1. Hipnoza jest niebezpieczna

Hipnoza to stan zmienionej, ale naturalnej świadomości – nie jest bardziej niebezpieczny niż stan czuwania czy snu. W związku z tym, że jest w pełni naturalna, nie stwarza żadnego niebezpieczeństwa dla organizmu. A co z hipnoterapią? W ciągu ostatnich dziesięcioleci przeprowadzono wiele badań nad zjawiskiem hipnozy oraz jej wpływem na stan zdrowia człowieka. Okazało się, że terapia z wykorzystaniem hipnozy nie stwarza żadnego zagrożenia dla pacjenta – jeśli jest właściwie przeprowadzona przez wykwalifikowanego specjalistę. To tak jak z narzędziem, np. nóż właściwe użyty może nam służyć, ale możemy też się nim skaleczyć przy nieumiejętnym stosowaniu. Tak samo hipnoza jest narzędziem w rękach terapeuty, który się nią posługuje. Przed każdą sesją hipnoterapeutyczną powinien być przeprowadzony dokładny wywiad i konsultacja, która eliminuje lub wskazuje ewentualne przeciwwskazania.  Z reguły nie ma przeciwwskazań zdrowotnych (wyjątek stanowią jednostkowe zaburzenia pacjenta np. ciężkie psychozy lub przyjmowanie silnych leków, które uniemożliwiają wprowadzenie w stan hipnozy), mogą natomiast pojawić się ograniczenia osobiste wynikające z indywidualnej sytuacji, takie jak: brak gotowości pacjenta, duże obciążenie psychiczne czy negatywne przekonania do tej metody. W takich przypadkach warto odroczyć sesję. W każdych innych, hipnoza terapeutyczna właściwie zastosowane nie powoduje szkód zdrowotnych ani żadnych innych skutków ubocznych.  Przeciwnie – więcej ma dobroczynnych korzyści. Oddziałuje pozytywnie nawet na te obszary ciała i psychiki, które nie są celem terapii – wykazano, że głębokie hipnotyczne wyciszenie powoduje bodźce zdrowienia dla całego organizmu. Nie należy, więc bać się tego stanu.

  1. W hipnozie można kogoś wykorzystać

Nie ma żadnych dowodów na to, że osobę zahipnotyzowaną można wykorzystać seksualnie  – bez jej wiedzy, czy z większą uległością z jej strony w stosunku do tego, jak zachowywałaby się w normalnym stanie świadomości.

  1. Nie będę pamiętać, co się ze mną działo…

Tak naprawdę podczas hipnozy bardzo rzadko dochodzi do całkowitej amnezji post-hipnotycznej (niepamięci) . Tym bardziej nie zdarza się to w wyniku hipnoterapii, po której z reguły omawia się z klientem zaistniałe podczas transu sytuacje i zjawiska. Tylko podczas bardzo głębokiego transu może przytrafić się częściowa niepamięć lub gdy celowo chcemy o czymś zapomnieć. Amnezja jednak nie pojawia się w sposób niekontrolowany.

  1. W hipnozie można wmówić komuś fałszywe wspomnienia.

Pewnie słyszałeś o przypadkach, kiedy ludzie pod wpływem hipnozy przypominali sobie o porwaniach przez Ufo czy wypartym molestowaniu seksualnym w dzieciństwie, które potem okazywało się nieprawdą. Czy jednak winna temu była hipnoza?

Współczesne badania nad pamięcią pokazują, że fałszywe wspomnienia można wmówić każdemu – również osobie pozostającej w stanie całkowitej świadomości. Wbrew powszechnemu przekonaniu nasza pamięć jest bardzo nieprecyzyjna i zmienna, to właśnie jej specyficzny charakter stanowi klucz do budowania fałszywych wspomnień. O skuteczności budowania fałszywych wspomnień stanowią głównie trzy czynniki: skupienie uwagi danej osoby na wybranych faktach wraz z sugerowaniem ich interpretacji, regularne powtarzanie oraz zaprezentowanie ich przez autorytet.  Czy faktycznie może mieć to miejsce tylko podczas hipnozy?

  1. Hipnozie ulegają osoby słabe

Hipnozie ulegają osoby inteligentne z rozbudowaną wyobraźnią. Ciężej natomiast w stan hipnozy wchodzą osoby z chorobą psychiczną. Brak podatności na hipnozę i sugestię może być nawet rozpatrywany w kategoriach patologii ( jak się okazuje często jest on głównym symptomem psychozy endo– i egzogennej). W literaturze za czynniki sprzyjające podatności na sugestie i hipnozę, podaje się: inteligencję, umiejętność koncentracji, fantazji, zdolność introspekcji, towarzyskość, umiejętność dopasowania się, gotowość do współpracy oraz zaufanie.

  1. Nie wolno hipnotyzować dzieci!

Wolno. Oczywiście w celach terapeutycznych, a efekty takich terapii są bardzo skuteczne.  W Polsce hipnoza dzieci jest jeszcze mało popularna, jednak w innych krajach cieszy się sporym zainteresowaniem. Dzieci odznaczają się dużą wyobraźnią i są bardziej podatne.  Nie zdążyły jeszcze wyrobić w swoim myśleniu i zachowaniu zahamowań oraz sztucznych barier, które mają dorośli. Na sugestie reagują szybko, łatwo i skutecznie. Dzieci do ok. 14 roku życia nie potrzebują zbyt długich procedur wprowadzania w stan hipnozy, trans indukuje się u nich prosto i szybko. Nie można, więc tego wykorzystywać. Należy wybrać odpowiedniego specjalistę.  Z ciekawostek warto dodać, że dzieci do 3 roku życia znajdują się w stanie naturalnej ciągłej hipnozy. Dominują u nich niskie fale mózgowe – dlatego też tak łatwo się uczą i przyswajają nową wiedzę.

  1. Mnie nie da się zahipnotyzować!

Każdy zdrowy psychicznie człowiek może zostać poddany hipnozie. Jak mawiał Ferenc Völgyesi (węgierski lekarz, psychiatra i hipnotyzer, który zajmował się także hipnozą zwierząt!): „Kto potrafi spać, może zostać poddany hipnozie!”. W badaniach wykazano, że po wielu próbach można zahipnotyzować nawet osoby pozornie na hipnozę odporne.  Co prawda niektóre osoby odznaczają się większą a inne mniejsza podatnością na sugestię i hipnozę, więc mogą mocniej lub słabiej doświadczać tego stanu. Utrudnienie do wejścia w stan hipnozy stanowi: natłok myśli, zaburzenia nerwicowe, zażywanie leków, nieumiejętność zrelaksowania się bądź inne czynniki psychofizjologiczne. Jednak zdecydowana większość populacji (90-95%) charakteryzuje się zdolnością uzyskania stanu hipnotycznego. Około 70% ludzi da się wprowadzić w umiarkowany stan hipnotyczny, pozwalający na prowadzenie hipnoterapii, zaś tylko nieliczni (zaledwie kilka procent) doświadcza stanu bardzo głębokiej hipnozy.

  1. Od hipnozy można się uzależnić

Hipnoza wykorzystywana w terapii ma za zadanie doprowadzić człowieka do samodzielności i uwolnić od uzależnień (a nie je powodować). Związek między terapeutą a klientem powinien bardziej przypominać przyjaźń niż uzależnienie. W postępach terapii dąży się do rozwiązywania powstałej więzi z terapeutą, jak i samą terapią. Uzależnienie w terapii hipnozą jest, zatem nie tylko niepożądane, ale byłoby wręcz sprzeczne z celem terapii. Ponadto hipnoterapia z reguły trwa krócej niż inne formy psychoterapii, więc samo ryzyko uzależnienia jest mniejsze. A profesjonalni hipnoterapeuci niedoprowadzaną do tego typu uzależnień.

Jak sam widzisz, mitów na temat hipnozy jest bardzo dużo, ale równie dużo jest faktów i badań, które nim zaprzeczają. Zanim, więc kolejny raz uwierzysz w taki albo inny mit na temat hipnozy, warto włożyć trochę wysiłku w poznanie tego zjawiska, aby lepiej je zrozumieć, a dopiero potem wyrobić sobie o nim własne zdanie i opinię 😉